Przy okazji kolejnej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego przedstawiamy wspomnienie o Pani Zofii Liedtke – wieloletniej pracownicy PZH i uczestniczce Powstania Warszawskiego

źródło to wpis z FB pani Marii Barbary Moscickeij:

https://www.facebook.com

Tekst został opublikowany na profilu FB pani Marii Barbary Mościckiej, która przez lata współpracowała z Panią Zofią w nieistniejącym już Zakładzie Oświaty Zdrowotnej.

W rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego wspominam Panią ZOFIĘ LIEDTKE – harcerkę i powstańczą łączniczkę, z którą miałam zaszczyt pracować wiele lat w Państwowym Zakładzie Higieny w Warszawie przy ulicy Chocimskiej. Była osobą wielkiej kultury osobistej, wielkiego intelektu, skromną i powszechnie szanowaną.
Mgr Zofia Liedtke w Państwowym Zakładzie Higieny pracowała w latach 1955 – 1986. Specjalizowała się w oświacie zdrowotnej. W 1963 roku uzyskała tytuł Master of Public Health (specjalność Health Education) na Uniwersytecie Stanu Kalifornia w Berkeley.. W latach 1973 – 1986 kierowała Zakładem Oświaty Zdrowotnej (w nim pracowałam). Uczestniczyła w tworzeniu nowoczesnej metodyki oświaty zdrowotnej (dziś niesłusznie zarzuconej) nazywanej niekiedy „polską szkołą Oświaty Zdrowotnej”.

Szefowa, tak o Niej mówiliśmy, obok pracy zawodowej uczestniczyła w ruchu harcerskim. Jako młodziutka harcerka była aktywną uczestniczką walk w Powstaniu Warszawskim. Oto powstańczy biogram Zofii Liedtke pseudonim „Zośka”
(ur. 14.06.1926, zm. 05.01.2007).

Stopień: strzelec
Miejsce urodzenia: Warszawa
Imiona rodziców: Jan, Zofia
Udział w konspiracji: 1939 – 1944
Oddział: Okręg Warszawski Armii Krajowej – Oddział V (łączności) – batalion łączności –1. kompania. Następnie Grupa Bojowa „Krybar”, potem Podobwód „Sławbor” – przydział nieznany
Szlak bojowy: Powiśle – Śródmieście Południe
Losy po Powstaniu: Wyszła z Warszawy z ludnością cywilną

Choć uczestniczyła w walkach od początku do samego końca, w rozmowach rzadko wspominała powstańczą przeszłość. Zapamiętałam tylko dwa powstańcze wspomnienia Pani Zofii. Czasami nastoletnia łączniczka dostarczała żywność walczącym.

Wzruszyła mnie bardzo opowieść o przenoszeniu chleba. Chleb świeżo upieczony przez mamę miał być jeszcze świeży u celu, więc Zośka wsadziła gorący bochenek za pazuchę. Mimo dość długiej wędrówki kanałem chleb dotarł do zgłodniałych jeszcze ciepły i pachnący, lecz łączniczka doznała poparzeń.

Druga opowieść jest przerażająca. Pod koniec Powstania wieczorem Zośka niosła jakieś jedzenie całkowicie zrujnowaną ulicą (nie pamiętam którą). Było już ciemno. Szczury żerujące w gruzach, prawdopodobnie zwabione zapachem jedzenia, zaatakowały dziewczynę. Sytuacja stała się groźna. Żeby nie rower ( nie wiem skąd się wziął) Zofia nie dotarłaby żywa do celu. Jednak udało się uciec. Obraz młodej dziewczyny uciekającej na rowerze przed stadem szczurów prześladuje mnie do dziś.

Uczestniczyłam w pogrzebie Pani Zofii Liedtke na Cmentarzu Ewangelickim przy ul. Młynarskiej w Warszawie. Dziś, w cmentarnych rejestrach nie umiem się doszukać miejsca, gdzie została pochowana.

Cześć Jej Pamięci.
Maria Barbara Mościcka. 1 sierpnia 2018